BESKID SKOCZÓW - PNIÓWEK PAWŁOWICE - 2:3

KS Beskid Skoczów przegrał wczoraj na własnym boisku z Pniówkiem Pawłowice 2:3 (2:0) w meczu XXIX kolejki rozgrywek drugiej grupy IV ligi śląskiej.

Pomimo znacznego osłabienia podopieczni Adama Noconia w pierwszej połowie zaprezentowali się z niezłej strony, co udokumentowali zdobyciem dwóch bramek. Pierwszą zapisał na swoje konto obrońca gości, Arkadiusz Przybyła, który skierował piłkę do własnej bramki po dośrodkowaniu Piotra Smolca. Drugą zdobył Arkadiusz Ihas, po akcji, rozgrywającego dobre zawody, Smolca. Przy odrobinie szczęścia nasz zespół mógł w tej odsłonie zdobyć jeszcze przynajmniej jednego gola. Jednak Tomasz Gredka i Damian Szczęsny mieli rozregulowane celowniki. Sprawiedliwie trzeba oddać, że piłkarze Pniówka również kilkakrotnie zagrozili bramce Beskidu. Raz po strzale Tomasza Zyzaka Beskid uchroniła poprzeczka, a raz obrońca Beskidu wybił piłkę z linii bramkowej.

W drugiej połowie na boisku dominowali goście, a to głównie za sprawą rezerwowego Piotra Dudka. To ten piłkarz w 55 minucie zdobył kontaktowego gola. Być może mecz zakończyłby się korzystnym wynikiem dla miejscowych, gdyby nie błąd Miklera w 75 minucie. Wtedy to bramkarz Beskidu, zamiast łapać piłkę, kopnął ją wprost pod nogi kolejnego rezerwowego gracza rywala, Łukasza Tomali. A ten nie zmarnował prezentu. W 81 minucie Beskid pogrążył były gracz skoczowskiego klubu Jarosław Bujok.


Bramki: Przybyła (26-samobójcza), A. Ihas (43) - Dudek (55), Tomala (75), Bujok (81)


Skład Beskidu: Mikler - Kondzielnik, Zaremski, D. Ihas, Kotrys - Smolec, Tkocz, Zdolski, Stalmach - A. Ihas, Gredka (67. Prusek)