Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
wiadomości

Stu pracowników Izby Celnej w Cieszynie nie przyjęło warunków lokacji

Zwolnienia wręczono tym celnikom, którzy z różnych względów nie przyjęli propo­zycji pracy na wschodniej gra­nicy. „Nie przyjęłam warun­ków alokacji, bo musiałabym rozstać się z mężem, który pra­cuje w innym zawodzie, i dwuipółletnim dzieckiem. Mam dość, Przyjmuję to wszystko ze spokojem, bo już nie chcę tu dłużej pracować” - mówi zwol­niona celniczka z ośmioletnim stażem. Jest prawnikiem z wy­kształcenia, dlatego nie ma obaw, że po zwolnieniu zasili szeregi bezrobotnych.

   W piątek w siedzibie cie­szyńskiej izby przy ul. Kraszewskiego utworzyła się spo­ra kolejka po zwolnienia. Po­wodów, dla których celnicy postanowili nie wyjeżdżać, jest wiele: chorzy rodzice, którzy wymagają opieki, małe dziec­ko, rozstanie z współmałżon­kiem, obawy przed nieznanym. Każdy z pracowników wraz z decyzją o zwolnieniu otrzymał pouczenie o możliwości złoże­nia odwołania do dyrektora izby w terminie 14 dni. Czy z niej skorzystają?

Na pewno nie zostawimy sprawy bez echa. Chcemy zło­żyć wniosek do prokuratora. Wszystko, co się tu dzieje, to klasyczne omijanie prawa. Zastosowano art. 32 ustawy o wojewódzkich kolegiach skar­bowych zamiast postanowień ustawy o służbie celnej, która wyraźnie określa, jakie są wa­runki alokacji. Ponadto wiele osób podczas likwidacji izby mogło skorzystać z przysługu­jących im uprawnień, np. świadczeń przedemerytalnych. Tymczasem, jeśli nie zgodziły się na wyjazd, nie mają nic” -mówi Barbara Czopek-   Tokarczyk, sekretarz Związków Zawodowych Pracowników Służby Celnej przy Izbie Cel­nej w Cieszynie.

    Około 90 pracowników izby w Cieszynie znalazło się w komfortowej sytuacji, bo otrzymało ofertę pracy w pla­cówce w Katowicach. Jednak blisko 50 celników zdecydowa­ło się wyjechać. 12 listopada tra­fili do izb celnych albo w Białej Podlaskiej, albo w Przemyślu. Jest między nimi dużo kobiet, które przekroczyły już 50. rok życia. Są ludzie młodzi np. celnik studiujący we Wrocławiu, który już niebawem musi poja­wić się na uczelni. - Ze wszyst­kimi utrzymujemy stały kontakt. Podobno warunki, jakie im za­oferowano, są fatalne. Niektó­rzy mieszkają w hotelu, na wła­sny koszt. Inni trafili do inter­natu, gdzie mieszkają w dwu­osobowych pokoikach, pozba­wionych nawet umywalki czy-we - relacjonuje Franciszek Krasoń, przewodniczący Związ­ków Zawodowych PSC.

 

źródło: gzc
dodał: D.D.

Komentarze

0
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze internautów. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane.
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Zobacz regulamin
Musisz się zalogować, aby móc wystawiać komentarze.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.
To również może Ciebie zainteresować:
Ostatnio dodane artykuły: