Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
wiadomości

Eliksir na robaka

Od kilku tygodni w niektórych sklepach spotkać można skoczowską tatarczówkę. Handlowy debiut regionalnej nalewki poprzedziły dwa lata badań i prób. - Podobno jednak stworzyliśmy eliksir na robaka - mówi Bartosz Boćko, dyrektor firmy Toorank Polska z Jasienicy.

Tatarczówkę pito na Śląsku Cieszyńskim od zawsze w Wielki Piątek. Kieliszek tej wódki miał zapobiegać wielu chorobom, m.in. bólom żołądka i porannym mdłościom. Czyniono tak również na pamiątkę męki Chrystusa, któremu na krzyżu podano ocet z żółcią. Przed kilku laty w promocję tego zwyczaju zaangażowało się Towarzystwo Miłośników Skoczowa. Do współpracy członkom TMS udało się namówić firmę Toorank. Prace nad regionalnym trunkiem trwały całe dwa lata. Fachowcy z jasienickiej firmy analizowali przedwojenne receptury, zbierali archiwalne etykiety, spotkali się także ze skoczowianami, którzy pamiętają, jak dawniej przyrządzano tatarczówkę.
- Nasza tatarczówka jest taka sama, jaką robiło się dawniej w domach. Chcieliśmy bowiem, aby nikt nie mógl nam zarzucie, że przedwojenna tatarczówka byla lepsza - uważa Ewa Daniel, główna specjalistka ds. jakości firmy Toorank.

Produkcja wódki nie jest przedsięwzięciem komercyjnym. Tatarczówkę można kupić jedynie w niektórych sklepach i restauracjach. Do sprzedaży trafiło zaledwie 900 karafek, każda o pojemności 200 mililitrów.
źródło: GZC
dodał: AK

Komentarze

0
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze internautów. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane.
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Zobacz regulamin
Musisz się zalogować, aby móc wystawiać komentarze.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.
To również może Ciebie zainteresować:
Ostatnio dodane artykuły: