Beczkowozy w Brennicy
Ratując się przed suszą, beskidzcy rolnicy coraz częściej pompują wodę z rzek i potoków do beczkowozów, a następnie do swoich studni. Nagminne staje się również podlewanie ogródków wodą z rzeki.
- Wody jest już bardzo mało i ludzie zaczynają jej szukać. Przypadki czerpania wody z rzek zdarzają się niemal wszędzie, ale przodują pod tym wzglądem mieszkańcy Brennej - mówi Czesław Witański, kierownik pszczyńskiego Inspektoratu Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach.
Specyficzny układ geologiczny występujący nad Brennicą powoduje, że tamtejsze studnie bardzo szybko wysychają, a mieszkańcy Brennej i Górek regularnie borykają się z brakiem wody. Miejscowi rolnicy pomagająsobie, pompując wodę z Brennicy.
Cz. Witański tłumaczy, że prawo wodne zezwala na pobór wody z rzeki dla potrzeb gospodarstw domowych. Przepisy zabraniają jednak stosowania w tym celu urządzeń technicznych. Czyli wszystko w porządku, dopóki ktoś czerpie wodę wiadrem. Jeśli zaś używa pompy albo beczkowozu, łamie prawo.
- Niestety, te przepisy są trochę martwe, bo przecież nikt dziś nie będzie czerpał wody z rzeki wiadrem. Panuje susza i wiemy, że ludzie potrzebują wody. Szkody nie są duże, dlatego nie mamy sumienia karać mieszkańców. Choć oczywiście w drastycznych przypadkach zareagujemy - ostrzega Cz. Witański.
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.