Droga ciągle niczyja
Stara droga Cieszyn - Skoczów już niemal od roku pozostaje bez właściciela. Urzędniczym przepychankom nie ma końca, a kierowcy samochodów uszkodzonych na dziurawej jezdni są odsyłani od urzędu do urzędu. Tymczasem tylko w ostatnim czasie do dębowieckiego Urzędu Gminy zgłosiło się aż pięciu właścicieli aut, z wnioskami o odszkodowania.
- Tacy petenci są przez nas odsyłani do, naszym zdaniem, właściciela drogi, a więc Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad- mówi zastępca wójta Dębowca, Zbigniew Kohut. - Sugerujemy także oddawanie spraw do sądu, bo okazuje się, że my jako gmina nie jesteśmy w stanie niczego wskórać - dodaje.
Takie tłumaczenie urzędników nie zawsze uspokaja zdenerwowanych kierowców. - Dosyć, że zniszczyłem na tej drodze koło, dosyć, że musiałem zapłacić 200 zł za jego wymianę, to jeszcze oczekuje się ode mnie, że będę chodził po sądach i załatwiał to, co leży w gestii urzędników. Tak naprawdę, to mógłbym powiedzieć - co mnie obchodzi, czyja jest ta droga? Już rok minął od czasu otwarcia nowej czteropasmówki S-1, a oni dalej się nie mogą dogadać - mówi rozżalony mieszkaniec Cieszyna.
Konflikt wydaje się nie mieć końca. Ustawa mówi, że drogę, która pozostała po wykonaniu obwodnicy, otrzymuje gmina, w tym wypadku Dębowiec. Wójt wielokrotnie mówił, że jego zdaniem nie ma ona charakteru drogi gminnej, natomiast ma znaczenie dla powiatu, a nawet dla województwa.
Powiatowi także nie uśmiecha się przyznać do podziurawionej szosy. - Wciąż nie otrzymaliśmy żadnego dokumentu od „Generalnej" czy od powiatu, że stajemy się formalnymi właścicielami tej drogi, nie ma także protokołu przekazania -mówi Zbigniew Kohut.
Są za to coraz większe rzesze niezadowolonych kierowców i niepołatane dziury, do których nikt się nie chce przyznać,
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.