Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
wiadomości

Ekipa już w bazie

trwa wyprawa Falvit® Everest Expedition 2006 - Martyna Wojciechowska z ekipą wyruszyła w Himalaje zdobywać najwyższy szczyt ziemi - Mount Everest. Towarzyszy jej Cieszynianin Wojtek Trzcionka, który jest specjalnym wysłannikiem Polskapresse, wydawcy Dziennika Zachodniego.


20 maja w południe. Nepalska obsluga polskiego obozu w bazie pod Mount Everestem przygotowuje sie na przyjęcie wymęczonych po ataku szczytowym wspinaczy. Jedna z atrakcji wieczornego przyjęcia będzie tort z napisem "Everest jest nasz! 18 maja 2006".

W czasie przygotowywania tortu Pasang, Sirdar - szef Szerpów, pomylił się i zamiast
"Everest" napisal "Everst". Całe szczęście masę dało się zdjąć i poprawić glówną
atrakcję przyjęcia.

Pasang prosił mnie żebym wymyślił napis, a on zajmie sie resztą. Miał trochę
problemów z napisem, ale ostatecznie spisał się świetnie.

Na kolację będą ponadto - grochówka z torebki oraz dalbat - ryż z jarzynami i
gulaszem z mięsa jaka. Do tego piwo i cola, o których marzą wspinacze, gdyz przez
ostatni tydzien pili tylko herbate.

Wojtek Trzcionka

     

                      


20 maja, baza pod Mont Everestem (5400 m n.pm.)
Wspinacze są już w komplecie, cali i zdrowi w bazie. Pierwsi po udanym ataku szczytowym na Mount Everest (18 maja) do bazy zeszli w sobotę Martyna Wojciechowska i Dariusz Załuski. W następnej kolejności do namiotów dotarli  Janusz Adamski, Tomasz Kobielski, Szerpowie, Bogusław Ogrodnik i Jura Jeremaszek. Wszyscy zostali powitani tostami (zamiast chleba, którego ekipa nie widziała od dwóch miesięcy) i solą, polską kiełbasą oraz grochówką z torebki. Potem był dalbat, tradycyjna nepalska potrawa oraz tort specjalnie przygotowany na tę okazję z napisem „Everest jest nasz! 18 maja 2006”. – Nie spodziewałam się takiego przyjęcia. To najpiękniejszy tort jaki widziałam – powiedziała wyraźnie wzruszona Martyna i zaraz potem… umyła włosy. - To było moje największe marzenie podczas zejścia do bazy - dodała. Wszyscy wspinacze byli bardzo wygłodniali po długiej wędrówce. Od razu chwytali też za napoje gazowane, bo dość już mają herbaty, a w dodatku są odwodnieni. Juto czas na pakowanie… Szerpowie skończą też likwidację obozu I na 6060 m.

     
     
          
                       
źródło: W. Trzcionka
dodał: AK

Komentarze

0
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze internautów. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane.
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Zobacz regulamin
Musisz się zalogować, aby móc wystawiać komentarze.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.
To również może Ciebie zainteresować:
Ostatnio dodane artykuły: