Matyna pobiła swoj rekord wysokości
30.04.2006 0:00
Od blisko miesiąca 9 osobowa grupa pod przewodnictwem Martyny Wojciechowskiej zdobywa górę gór - Mount Everest. Wśród członków ekipy jest także dziennikarz z Cieszyna - Wojtek Trzcionka.
30 kwietnia, obóz III (7150 m n.p.m) Polscy wspinacze znowu są w komplecie. Martyna Wojciechowska i Darek Załuski dołączyli dzisiaj do reszty ekipy Falvit Everest Expedition 2006, która ma za sobą pierwszą noc w obozie III. – Droga z dwójki na wysokości 6400 m nie była łatwa, ale strasznie się cieszę, bo pobiłam mój rekord wysokości wynoszący dotąd 6962 m (Aconcagua, najwyższy szczyt Ameryki Południowej zaliczany do Korony Ziemi). Teraz jestem na 7150 m, ale z każdym dniem będę biła ten rekord. Każdy krok w górę będzie dla mnie kolejnym sukcesem. Jest taki zwyczaj w wysokich górach, że ten kto bije rekord wysokości powinien coś postawić. Problem polega jednak na tym, że nie mamy tu na górze alkoholu, więc wypijemy herbatę z wytopionego śniegu albo kompot. A piwo wychylimy po zejściu do bazy. Obiecuję – cieszy się Martyna Wojciechowska. - Jestem bardzo zadowolona też z tego, że nasza ekipa jest drugą w obozie III. Są tu tylko dwa nasze namioty i trzy czeskie. Widać po tym, że jeżeli chodzi o akcję górską, to znacznie wyprzedzamy inne ekipy.
W polskiej ekipie wszyscy czują się świetnie. – Ja też, ale zobaczymy jak w nocy będzie z moim kaszlem i niewydolnością oddechową, które mnie ostatnio nękają – dodaje Martyna.
Plany? Tomasz Kobielski, członek ekipy: - W poniedziałek chcemy podejść tak wysoko, jak wysoko podciągnięte są poręczówki do czwórki, a potem planujemy zejście do bazy na odpoczynek. Jeżeli chodzi o Martynę i Darka, to zobaczymy rano. Niewykluczone, że też zejdą na 5400 m, a może zostaną w trójce na jeszcze jeden nocleg.
30 kwietnia, obóz III (7150 m n.p.m) Polscy wspinacze znowu są w komplecie. Martyna Wojciechowska i Darek Załuski dołączyli dzisiaj do reszty ekipy Falvit Everest Expedition 2006, która ma za sobą pierwszą noc w obozie III. – Droga z dwójki na wysokości 6400 m nie była łatwa, ale strasznie się cieszę, bo pobiłam mój rekord wysokości wynoszący dotąd 6962 m (Aconcagua, najwyższy szczyt Ameryki Południowej zaliczany do Korony Ziemi). Teraz jestem na 7150 m, ale z każdym dniem będę biła ten rekord. Każdy krok w górę będzie dla mnie kolejnym sukcesem. Jest taki zwyczaj w wysokich górach, że ten kto bije rekord wysokości powinien coś postawić. Problem polega jednak na tym, że nie mamy tu na górze alkoholu, więc wypijemy herbatę z wytopionego śniegu albo kompot. A piwo wychylimy po zejściu do bazy. Obiecuję – cieszy się Martyna Wojciechowska. - Jestem bardzo zadowolona też z tego, że nasza ekipa jest drugą w obozie III. Są tu tylko dwa nasze namioty i trzy czeskie. Widać po tym, że jeżeli chodzi o akcję górską, to znacznie wyprzedzamy inne ekipy.
W polskiej ekipie wszyscy czują się świetnie. – Ja też, ale zobaczymy jak w nocy będzie z moim kaszlem i niewydolnością oddechową, które mnie ostatnio nękają – dodaje Martyna.
Plany? Tomasz Kobielski, członek ekipy: - W poniedziałek chcemy podejść tak wysoko, jak wysoko podciągnięte są poręczówki do czwórki, a potem planujemy zejście do bazy na odpoczynek. Jeżeli chodzi o Martynę i Darka, to zobaczymy rano. Niewykluczone, że też zejdą na 5400 m, a może zostaną w trójce na jeszcze jeden nocleg.
Komentarze
0
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze internautów.
Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane.
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Zobacz
regulamin
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Musisz się zalogować, aby móc wystawiać komentarze.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.
To również może Ciebie zainteresować:
Ostatnio dodane artykuły: